Wiersz miesiąca
Wiersz na kwiecień 2025 r.
„Dbaj o przyrodę”
Kochamy naszą planetę,
Chcemy by była piękna,
Dlatego o nią dbamy.
Nie zaśmiecamy lasów,
W nich żyją zwierzęta,
To nasi przyjaciele,
Każdy z nas o tym pamięta.
Chcemy mieć czystą wodę,
W jeziorach i oceanach.
Chcemy, by słońce świeciło
Na czystym niebie dla nas.
Wiersz na marzec 2025 r.
,,W marcu”
Raz śnieg pada, a raz deszczyk,
na jeziorze lód już trzeszczy.
Błękit nieba lśni w kałuży,
bałwan w słońcu oczy mruży
Koniec zimy!!!
Przerwa ! Dzwonek !
To nie dzwonek. To skowronek.Wiersz na luty 2025 r.
„Gdzie ten luty?”
Co się z tą pogodą stało?
W zimie wcale nie jest biało...
Gdzie ten luty, groźny, zły,
który szczerzył mrozu kły,
lecz, gdy humor dobry miał
na saneczkach z górki gnał?
I bałwanki lepił z nami,
szyby zdobił nam kwiatami
- miał pomysłów pełną głowę.
Ale na szczęście
- co najważniejsze -Wiersz na styczeń 2025 r.
"Śnieg"
Przez styczniową nockę całą
dużo śniegu napadało.
To uciecha jest dla dzieci.
Patrzcie! Z nieba puszek leci.
Zabierzemy łyżwy, sanki,
ulepimy dwa bałwanki.
Koleżanki z kolegami
będą rzucać się śnieżkami.Wiersz na grudzień 2024 r.
„Orszak mikołajowy”
Polem srebrzystym, polem zimowym wędruje orszak Mikołajowy
Najpierw Aniołki idą parami, niosą koszyczki.
Z czym? Z prezentami. Potem Mikołaj poważnie kroczy,
Wśród zmarszczek błyszczą niebieskie oczy.
Mikołaj także ma paczek mnóstwo, a lód na rzece świeci jak lustro.
Za Mikołajem w śnieżnej zamieci idą choinki.
Dokąd? Do dzieci!, wędruje orszak dalej i dalej…
A dzieci w domach nie śpią dziś wcale!
Wiersz na listopad 2024 r.
„Zdrowie”
Każdy Ci to powie,
jak ważne jest zdrowie.
Trzeba o nie dbać,
musisz co noc smacznie spać,
chodzić w kaloszach po burzy - gdy dzień się dłuży.
Żeby zdrowie mieć,
trzeba tylko chcieć,
jeść witaminy, i nie kwasić miny.
Zdrowo się odżywiać,
zimną wodą się obmywać,
i ćwiczyć codziennie - wtedy zdrowie będzie.
Wiersz na październik 2024 r.
Jesienny wiatr
B. Głodkowska
Wpadł wiatr do parku i zaszumiał:
– Taki dziś jestem zalatany!
W głowę podrapał się i westchnął,
aż pospadały z drzew kasztany.
Potem narzekał: – Tyle pracy,
a zima blisko. Co to będzie?
Zrobił na trawie trzy fikołki,
aż poturlały się żołędzie.
Czasu mam mało – rzekł – już wokół
robi się szaro, chłodno, mgliście…
Gwizdnął na palcach, zachichotał
i strącił z drzewa wszystkie liście.Wiersz na wrzesień 2024 r.
„Gdzie jesteś, jesieni?”
- Gdzie ty jesteś jesieni?
- Tu jestem…
W suchych liściach lecących z szelestem,
co na ziemię się kładą pokotem.
Z dębu strząsam dojrzałe żołędzie,
babim latem przystrajam gałęzie,
ptakom wskażę bezpieczne dróg szlaki,
jeże do snu utulę pod krzakiem.
Mgły wieczorem nad wodą rozłożę
I przed zimą odejdę za morze.