• Wiersz miesiąca

        •  

                         

           

          Wiersz na kwiecień 2025 r.
           

          ,,Śmigus”

           

          Śmigus! Dyngus! Na uciechę

          z kubła wodę lej ze śmiechem!

          Jak nie kubła, to ze dzbana,

          śmigus-dyngus dziś od rana!

           

          Staropolski to obyczaj,

          żebyś wiedział i nie krzyczał,

          gdy w Wielkanoc, w drugie święto,

          będziesz kurtkę miała zmokniętą.

           
          Wiersz na marzec 2025 r.

           

           „Gdzie jest żyrafa”

          Paweł Beręsewicz

           

          Na regale wielka księga,

          Krzyś ze stołka po nią sięga.

          Może dzięki niej odkryje,

          jak żyrafa myje szyję.

          Do czytania zuch się bierze

          i co strona – inne zwierzę:

          antylopy, bąk, ćmy, dorsze,

          emu, foki, lecz najgorsze,

          że – choć przejrzał ze stron dwieście –

          nie ma żyraf. Gdzie jesteście?

          Długa szyja, w chmurach głowa,

          gdzie się taki olbrzym chowa?

          Może wy przypadkiem wiecie?

          Tak! Na końcu w alfabecie!

           
          Wiersz na luty 2025 r.
           
           

          ,,Nutki’’

          Iwona Róża Salach

          Na pięciolinii siedzą nutki.

          Wysunęły nóżki, pokazały butki.

          A te butki czarne, małe,

          do zabawy doskonałe.

          Skoczyły czarne butki,

          uciekły nocą z piosenki nutki.

          Do – dobrze tańcowało,

           re – w stawie rechotało,

          mi – gawędziło miło,

          fa – fasolę i groch sadziło,

          sol – malowało parasol,

          la – lato pozdrawiało,

          si – po włosku gadało,

          do – wszystko dokładnie powtórzyło

          i na pięciolinię wróciło.

           
           
          Wiersz na styczeń 2025 r.

           

          „Dziadek:

          Jadwiga Koczanowska

           

          Dziadek ma takie dobre oczy
          i uśmiech ciepły jak słoneczko
          wszystko potrafi, wszystko umie
          więc Dziadka kocha każde dziecko.

          Dziadek zna wszystkie drzewa w parku
          i tak ciekawie opowiada,
          o dinozaurach, o kosmosie
          o samochodach i owadach.

          Z Dziadkiem wędrować, dziadka słuchać
          to dla każdego wnuka szczęście
          dlatego Cię prosimy Dziadku
          bądź z nami częściej, dłużej, więcej.

           
           
          Wiersz na grudzień 2024 r.
           

          „Orszak mikołajowy”

          Polem srebrzystym, polem zimowym wędruje orszak Mikołajowy

          Najpierw Aniołki idą parami, niosą koszyczki.

          Z czym? Z prezentami. Potem Mikołaj poważnie kroczy,

          Wśród zmarszczek błyszczą niebieskie oczy.

          Mikołaj także ma paczek mnóstwo, a lód na rzece świeci jak lustro.

          Za Mikołajem w śnieżnej zamieci idą choinki.

          Dokąd? Do dzieci!, wędruje orszak dalej i dalej…

          A dzieci w domach nie śpią dziś wcale!

           
          Wiersz na listopad 2024 r.

           

          Rodzinny wiersz”

           

          Tata Ani jest lekarzem,

          tata Janka – marynarzem.

          Tata Ewy – ogrodnikiem,

          a Michała jest lotnikiem.

          Tata Asi – kolejarzem,

          a Marcela – jest piekarzem.

          Mama Uli smaży pączki,

          a Szymona – pisze książki.

          Mama Eli jest kierowcą,

          a Karola – zawiadowcą.

          Mama Leny jest kelnerką,

          a Renaty – jest tancerką.

          Mama Kajtka jest malarzem,

          tata Olka – betoniarzem.

           
          Wiersz na październik 2024 r.

           

          Jesienny wiatr

          B. Głodkowska

           

          Wpadł wiatr do parku i zaszumiał:
          – Taki dziś jestem zalatany!
          W głowę podrapał się i westchnął,
          aż pospadały z drzew kasztany.


          Potem narzekał: – Tyle pracy,
          a zima blisko. Co to będzie?
          Zrobił na trawie trzy fikołki,
          aż poturlały się żołędzie.


           Czasu mam mało – rzekł – już wokół
          robi się szaro, chłodno, mgliście…
          Gwizdnął na palcach, zachichotał
          i strącił z drzewa wszystkie liście.

           
           
           
          Wiersz na wrzesień 2024 r.

           

           „Na pomoc! „

          Irena Róża Salach

           

          Gdy przytrafi się wypadek,

          wiem, co trzeba zrobić.

          Nauczyła mnie mama,

          do kogo zadzwonić.

          Gdy się zderzą samochody,

          okradną Alicję,

          997 stukam,

          dzwonię na policję.

          Widać z okna ogień,

          chmurę jak noc czarną,

          998 stukam,

          wzywam straż pożarną.

          Gdy ktoś złamie rękę, nogę

          albo się skaleczy,

          999 to numer,

          gdzie pan doktor leczy.

          A gdy w domu czasem

          potrzebuję pomocy,

          do babci mogę dzwonić

          rano, wieczorem i w nocy.